Światowy kryzys gospodarczy jest bardzo szkodliwy na wielu płaszczyznach życia, dotyka również tego, czym są obligacje korporacyjne i obrót nimi. Wiadomo, obligacje firmowe i zysk z nich czerpany są uzależnione od tego, czy przedsiębiorstwo przyniosło dochód i w jakiej wysokości. Obligacje korporacyjne różnią się od akcji tym, że ich oprocentowanie jest z góry ustalone i nie czerpie zysku wprost proporcjalnego do osiągniętego dochodu, jednak zastój gospodarczy w żadnej dziedzinie nie pomaga. Przedsiębiorstwa dotknięte kryzysem niechętnie zapożyczają się na dalszy rozwój, bo go po prostu nie ma. W dobie kryzysu częściej możemy spotkać się z bankructwem firm i ich niewypłacalnością. Dlatego notowania obligacji lepsze są w latach obfitych gospodarczo.
Na początku 2012 roku Bank Światowy obniżył dotychczasowe prognozy wzrostu gospodarczego na najbliższe lata. Jak to odbiło się na rynku obligacji, jaka panuje tutaj sytuacja? Podsumowując 2011 rok wartość wszystkich emisji notowanych na rynku Catalyst wynosiła 38,8 mld PLN i była aż – uwaga!- o 95% wyższa niż rok wcześniej. Jak widzimy wzrost i dynamika rynku obligacji jest ogromna. Możemy zadać sobie pytanie, czy złe prognozy Banku Światowego wystraszą inwestorów i korporacje? A może zakłócenia na rynku nie wpłyną na fundamentalne transakcje i będą postrzegane jako przejściowe i krótkoterminowe? Mimo kłopotów w strefie euro ceny ropy nie maleją i nic nie wskazuje by miały spadać w najbliższym czasie. Popyt jest znaczny i nie wiadomo czy podaż mu sprosta. Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że produkcja budowlano – montażowa wzrosła o 14,6% w ujęciu rocznym. Również rozwija się produkcja sprzedana około 8% do roku wcześniejszego, dotyczyła min. koksu, produktów ropy, mebli, metali, chemii, czy papieru. Widzimy, że obligacje korporacyjne są emitowane i nie ma na nich znaczącego wpływu kryzys. Wciąż pojawiają się nowe debiuty na rynku Catalyst.